W dzieciństwie, jej ukochanymi książkami były baśnie, legendy, podania, mitologie. Obecnie w swojej twórczości nawiązuje do świata magii, fantastyki i folkloru. Pracuje jako księgowa, mieszka w Warszawie. Ma nadzieję, że swoją pasją do fantastyki i magii zainteresuje swoje dzieci. Przed Wami, za "Biurkiem Pisarza", Anna Lewicka https://www.facebook.com/public/Anna-Lewicka której piękno na zdjęciu uchwycił Wojciech Biały.
"Kiedyś, zanim jeszcze zaczęłam pisać książki, miałam w swojej głowie romantyczny obrazek siebie siedzącej przy uporządkowanym biurku, w otoczeniu świec i herbaty, najlepiej w wiklinowym fotelu. Do tego jeszcze jakiś kaszmirowy sweter i błoga cisza – sami rozumiecie. Rzeczywistość mocno zweryfikowała moje oczekiwania. W efekcie piszę wszędzie, gdzie się da, kiedy tylko mam czas i wenę. Najbardziej lubię pisać na świeżym powietrzu; najchętniej z jakimś widokiem, ale w gruncie rzeczy starcza mi mój balkon z (częściowym) widokiem na grochowski Plac Szembeka. Kiedy mam czas i spokój, faktycznie parzę sobie herbatę, a czasem stawiam świeczki, najlepiej o głębokich i ciepłych zapachach, z nutą drewna, skóry albo dymu. Takie chwile wbrew pozorom jednak nie zdarzają się często. Śmieję się, że czytelnicy moich książek pewnie nie mają pojęcia, w jakich warunkach pisałam najbardziej pikantne sceny Więzi, swojej debiutanckiej książki. Moje dzieci były wtedy bardzo malutkie, a ja co noc, kładąc je do łóżka, brałam ze sobą laptopa, żeby pisać. Siedziałam tak z laptopem na kolanach, kiedy dzieci się na mnie niestrudzenie wspinały, a ja niestrudzenie kładłam je z powrotem i wracałam do pisania. Jest jednak jedna rzecz, bez której nie wyobrażam sobie pisania – muzyka. Praktycznie zawsze tworzę ze słuchawkami w uszach, a każda moja książka ma swoją własną playlistę na platformie Spotify. Muzyka stanowi moją inspirację i w ciągu jednej chwili jest w stanie przenieść mnie do zupełnie innego świata – wystarczy, że ją włączę, bym momentalnie znalazła się obok swoich bohaterów, w rzeczywistości istniejącej gdzieś w głębi mojej głowy. To mój zdecydowanie najskuteczniejszy sposób na zostawienie całej codzienności gdzieś obok, gdzieś w oddali."