28 lutego w Oddziale dla Dorosłych w miłej i sympatycznej atmosferze odbyło się spotkanie klubowiczek Dyskusyjnego Klubu Książki. Spotkanie miało na celu podzielenia się wrażeniami i refleksjami po przeczytaniu książki autorstwa Ann Patchett pt. "Taft". Na spotkaniu nie zabrakło oceny książki poprzez odczytanie recenzji jednej z uczestniczek.
„TAFT’—Ann Patchett
Główny bohater powieści, czarnoskóry menedżer baru, a niegdyś utalentowany jazzowy perkusista John zatrudnia młodziutką białą dziewczynę Fay Taft, która wkrótcezaczyna się nim interesować (zresztą nie bez wzajemności). Romans, nawet gdyby był możliwy, wydaje się w tej części Stanów (Memphis, stan Tennessee) rzeczą wciąż niewykonalną, ale to nie konflikt rasowy , stoi na przeszkodzie. Problemem jest przeszłość, która ciąży obydwojgu. Johna porzuciła żona zabierając ze sobą syna Franklina, wszystkie plany Fay niweczy natomiast jej autodestrukcyjny brat Carl. Budowanie na zgliszczach i wychodzenie z rozmaitych traum (rozstania w przypadku Johna, śmierci ojca w przypadku Fay) to praca wykonalna jedynie w niewielkim procencie. Wydaje się, że tylko bohaterowie amerykańskich filmów, mają szansę stworzyć sobie nowe życie, definitywnie kończąc ze starym, pozostawiając je za sobą. Ann Patchett pokazuje, że ten proces jest niemal niewykonalny. Jednocześnie prowadzi ciekawą narrację dwutorowo. Z perspektywy Johna i nieżyjącego ojca Fay. Dzięki temu poznajemy rodzinę Taftów, zwykłą, niezbyt zamożną, raczej kochającą się, z ojcem harującym, aby wykończyć dom i utrzymać żonę i dwójkę dzieci. Autorka w książce „Taft” porusza trochę zepchnięty na margines temat ojcostwa. Serwuje garść dylematów i rozterek, które towarzyszą mężczyznom. Tęsknota za potomstwem, próba ochrony przed złem, chęć nauki życia i wszystkiego. Proza autorki dostarcza nam delikatnych emocji, które stwarzają specyficzny klimat w czasie czytania. Emocje w powieści utrudnią bohaterom dojście do ładu ze sobą. Myślę, że jest to piękną opowieść o samotności, potrzebie akceptacji, ucieczce od przeszłości i rozpaczliwym pragnieniu szczęścia. Akcja nie rozgrywa się dynamicznie, nie ma znaczących punktów kulminacyjnych, nie kluczy. Autorkę najbardziej interesują sylwetki bohaterów, ich stany emocjonalne, analizowanie rzeczy minionych ,a nie przyciąganie czytelnika tanimi efektami i błyskawicznie zmieniającymi się wydarzeniami.
Życzę czytającym miłej lektury
Teresa Chromińska
DKK- Babimost 28 Luty 2017